O dwóch zagubionych synach czyli rzecz o niebezpieczeństwie zaślepienia religią
Bartolome Esteban Murillo, Powrót syna marnotrawnego |
Religijni ludzie
potrzebują uzdrowienia swej duszy, gdyż religia jest parawanem i „zasłoną”
dymną przykrywającą deficyty miłości Boga oraz chore postawy i emocje takie jak zgorzknienia,
żale, zemsta i odwet, niskie poczucie wartości, złość i gniew, rasizm, itp.
Jest pozorem opakowanym w ładny papier religijnych sloganów i zachowań
poprawnych moralnie, ale w środku jest niemiła niespodzianka w postaci fetoru
zranionej i chorej duszy. Religia jest zatem jak choroba. Mój znajomy pastor
nazywa ją religiozą (to brzmi jak choroba) Trzyma ludzi w mylnym przekonaniu,
że wszystko jest z nimi dobrze. Jest zaślepieniem serca i umysły prowadzącym
ludzi nią dotkniętych do katastroficznych skutków, których oni sami nie widzą.
„Dzisiejsi
„starsi bracia” desperacko potrzebują przeglądać się w lustrze. Jezus skierował
tę przypowieść pierwotnie do faryzeuszy, aby pokazać im, kim są i jak bardzo
potrzebują zmiany. O ile bowiem młodszy brat był świadom swojego oddalenia od
ojca, starszy nie. Dlatego też
zagubienie starszego brata jest tak niebezpieczne. „Starsi bracia” nie zwracają
się do Boga i nie błagają , aby uzdrowił ich duszę. Nie widzą nic złego w swoim
stanie – i to może być fatalne w skutkach. Jeśli wiesz, że jesteś chory,
pójdziesz do lekarza, ale jeśli nie wiesz, że coś ci dolega, nie zgłosisz się i
umrzesz.”[1]
Jestem
na świeżo po lekturze niezwykłej książki Timothy Kellera, pastora z Nowego
Jorku. Książka stała się najlepszą książką roku uznaną przez Magazyn World. I
nie dziwi mnie to wyróżnienie, bo dr T. Keller łamie utarte schematy dotyczące
wiary chrześcijańskiej, tak mocno obecne w naszej kulturze, ale także w naszych
głowach. Mnie zadziwiło i zachwyciło nowe ujecie znanej historii „o synu
marnotrawnym”, które intuicyjnie nosiłam w swoim sercu, ale nie potrafiłam uświadomić sobie tego tak precyzyjnie jak
zrobił to T. Keller. Chodzi o to, że postać młodszego brata jest dla wszystkich
czytelna – był on tym ewidentnym grzesznikiem, którego odstępstwo od Ojca jest
mocne, zagubienie niewątpliwe, a stan duchowy zobrazowany dosadnie (nędza przy
korycie świńskim). Reprezentuje on styl życia wolności i odkrywania
samoświadomości, gdzie liczy się doraźne dążenie do osobistego szczęścia, niezależność
w połączeniu z buntem wobec tradycyjnych wartości społeczeństwa oraz wolność w
dążeniu do samorealizacji. Sama reprezentowałam tę drogę do szczęścia i wielu
ludzi zniesmaczonych religią w kraju, która przyodziała się w hipokryzję, nie
daje prawdziwych odpowiedzi na głód ludzkiego serca, ani poszukiwania prawdy.
Ci zbuntowani nie zgadzają się na ową grę pozorów, na moralizatorstwo dlatego
odchodzą z Kościołów, ale także odrzucają Boga, który im się kojarzą z ową mdłą
i nudną religijnością.
Starszy
brat reprezentują właśnie tę kategorię ludzi, która wybiera drogę „moralnego
konformizmu” , co sprawia, że czuje się
lepszy niż ów rozpustny i niemoralny „młodszy brat”. Więcej. Staje się
aktywistą religijnym, obrońcą krzyża, demagogiem broniącym kościoła i „wiary”,
gdy w istocie kompletnie nie zna żywego Boga, Jego serca. Dlatego staje się
moralnym legalistą, oschłym „sędzią”, krytykującym wszystkich i wszystko wokół,
pełen negatywizmu, przekonany, że to jest „święte oburzenie”. Keller doskonale
demaskuje religijny styl życia jako rodzaj zakamuflowanego zagubienia, a
„starszego brata” ukazuje jako takiego samego grzesznika jak „młodszego”,
którego grzech polega na „(...)stawianiu siebie w miejsce Boga jako Pana,
Zbawcy i Sędziego”[2],
podważającego autorytet ojca w taki sam sposób.
CDN.
Komentarze
Prześlij komentarz