![]() |
Bartolome Esteban Murillo, Powrót syna marnotrawnego |
Religijni ludzie
potrzebują uzdrowienia swej duszy, gdyż religia jest parawanem i „zasłoną”
dymną przykrywającą deficyty miłości Boga oraz chore postawy i emocje takie jak zgorzknienia,
żale, zemsta i odwet, niskie poczucie wartości, złość i gniew, rasizm, itp.
Jest pozorem opakowanym w ładny papier religijnych sloganów i zachowań
poprawnych moralnie, ale w środku jest niemiła niespodzianka w postaci fetoru
zranionej i chorej duszy. Religia jest zatem jak choroba. Mój znajomy pastor
nazywa ją religiozą (to brzmi jak choroba) Trzyma ludzi w mylnym przekonaniu,
że wszystko jest z nimi dobrze. Jest zaślepieniem serca i umysły prowadzącym
ludzi nią dotkniętych do katastroficznych skutków, których oni sami nie widzą.
„Dzisiejsi
„starsi bracia” desperacko potrzebują przeglądać się w lustrze. Jezus skierował
tę przypowieść pierwotnie do faryzeuszy, aby pokazać im, kim są i jak bardzo
potrzebują zmiany. O ile bowiem młodszy brat był świadom swojego oddalenia od
ojca, starszy nie. Dlatego też
zagubienie starszego brata jest tak niebezpieczne. „Starsi bracia” nie zwracają
się do Boga i nie błagają , aby uzdrowił ich duszę. Nie widzą nic złego w swoim
stanie – i to może być fatalne w skutkach. Jeśli wiesz, że jesteś chory,
pójdziesz do lekarza, ale jeśli nie wiesz, że coś ci dolega, nie zgłosisz się i
umrzesz.”[1]