![]() |
Elim... |
Niektórzy
chrześcijanie są dziwni. Choć wyrwani z niewoli diabła, gdzie byli niewolnikami
żyjącymi na poziomie przetrwania i tzw. minimum socjalnego, tęsknią za tym
stabilnym stylem życia niewolnika, gdzie wszystko było przewidywalne i nie
musieli ponosić odpowiedzialności za swoje życie (bo przecież niewolnik musi
tylko robić to, co mu każą; zwolniony jest z myślenia; musi wykonywać tylko
wolę swego ciemiężcy). Zachowują się tak jak Izraelici wyprowadzeni z niewoli
egipskiej, którzy pragną by dać im spokój, bo stare niewolnicze schematy
myślenia i zachowania były im znane, „przyswojone” i oswojone (stały się
częścią ich tożsamości), a nowe przerażało ich swoja wielką niewiadomą. Oto co
mówią do Bożego przywódcy, który prowadzi ich do wolności: ”Zostaw nas w
spokoju, będziemy służyć Egipcjanom, gdyż lepiej nam służyć Egipcjanom,
niż umierać na pustyni? (II Mojżeszowa 14,12). Czy nie są to znane teksty
niektórych wierzących, kiedy mówi się im o zmianach, o wyjściu ze sfery
komfortu?