Słone ludźmi posolone. Impresje ze wsi Słone
Słone jest mocno
posolone ludźmi, którzy tu mieszkają. Jeszcze nie zwietrzeli! Zrazu zdaje się
być wsią jałową, w krajobrazie łąk i lasów pięknie położoną. Tak jakby uśpioną.
Lasy wokół jak straże, co strzegą jej ciszy wytchnienia. Nie masz tutaj zgiełku
ani szumu cywilizacji, co pędzi i gna. Za to w brzmieniu ciszy melodia drzew i
ptaków delikatnie pogrywa. Przerywana psów szczekaniem. Trzeba się w nią
wsłuchać, by poczuć jej kojący dźwięk i pobrzękiwanie. Ci co tu mieszkają od
lat lub niedawna, kpią sobie ze zgiełku i gonitwy miasta. Czy cię mija starszy
czy młodszy na drodze uśmiechnie się i swoje dzień dobry ci powie.
Na ulicy Polnej są dwory
przydrożne. Istne to pałace – przed nim brukowane place, pozamykane szczelnie
przed gościem niespodziewanym. Strzegą intymności bramy alarmami nastroszone. W
domku pod lasem mieszka pan z brodą koszałka-opałka, jak w starych dobrych
bajkach. Nie ma on auta, lecz ma żonę, z którą sobie gada tak jak z książkami,
których ma tam krocie. Gawędziarz z niego wielki, twórczy człek, co nie wylewa
trunków za kołnierz.
W innym domu nad strumieniem dziadek z wnuczką rozmawiają. Ona fika koziołki, a on nie baczy na to, choć ona go przywołuje. Dziadek patrzy w dal i mówi do niej, że chce popatrzyć na strumień ...i na las w oddali. Stoi wsłuchany w głosy tylko jemu znane. Przy ulicy zaś, z chaty z cegły murowanej wychodzi dziarska babka, co na konia woła po imieniu – Olek!!! Kuc zrazu opieszale, ale zaraz szybciej biegnie do swej pani jak pies oswojony.
W innym domu nad strumieniem dziadek z wnuczką rozmawiają. Ona fika koziołki, a on nie baczy na to, choć ona go przywołuje. Dziadek patrzy w dal i mówi do niej, że chce popatrzyć na strumień ...i na las w oddali. Stoi wsłuchany w głosy tylko jemu znane. Przy ulicy zaś, z chaty z cegły murowanej wychodzi dziarska babka, co na konia woła po imieniu – Olek!!! Kuc zrazu opieszale, ale zaraz szybciej biegnie do swej pani jak pies oswojony.
I jeszcze jest przy
torach chatka przygarbiona jak babina już w latach mocno posunięta, strzegą ją
liczne koty i małe kocięta do siebie przytulone tak razem pospołu ...tak jakby
pilnowały prawie swego domu. Takie tu klimaty i takie ludziska w tym Słonym
mieszkają, bo słoną krainą jest tu zamieszkanie. Cokolwiek to znaczy....
Komentarze
Prześlij komentarz