Zranili mnie inni wierzący - co dalej

@ naturewithjess.com
Zranienie i niechęć do przebywania z jakąś grupą wierzących nie równa się nieprzebaczeniu. (...) Zranienia zdarzają się przez całe życie i zawsze może je wyleczyć Bóg, ale wpierw trzeba otworzyć mu drogę do tej części serca poprzez przebaczenie winowajcy.

Zranienia zdarzają się w ciągu całego naszego życia. My sami nie jesteśmy doskonali. Nawet nieumyślnie zdarza nam się zranić innych i nie zawsze dajemy się tak pouczać Duchowi Świętemu, by to potem naprawić.  Nie mamy doskonałych kościołów i często się zdarza, że inni wierzący robią lub mówią coś raniącego. Póki żyjemy na Ziemi, i póki Bóg nie ograniczy ludzkiej wolnej woli – póty jesteśmy narażeni na zranienia nawet ze strony naszych braci w wierze. Niektóre są poważniejsze, inne mniej poważne, niekiedy zupełnie głupie. 
Czasem z ich powodu zamykamy się na innych ludzi, bądź też niektóre grupy. W skrajnych przypadkach niemądrzy ludzie działający w kościele mogą nas odrzucić, tylko dlatego że głośno przyznamy się do jakiegoś zranienia - wówczas łatwo się zniechęcić do wszystkich chrześcijan, a nawet do Boga. Warto wtedy pamiętać, że chrześcijanin - bez względu na funkcję w lokalnym kościele i nawet jeśli chwilę wcześniej rzeczywiście był używany przez Pana w jakimś dziele - nie zawsze reprezentuje głos Boga. Zranienie i niechęć do przebywania z jakąś grupą wierzących nie równa się nieprzebaczeniu!

Biblia nie mówi, że jesteśmy zobowiązani ze wszystkimi współpracować. W niektórych przypadkach wcale nie warto utrzymywać znajomości, nawet gdy dana osoba twierdzi, że jest wierząca, a nawet ma wysoką funkcję w lokalnym zborze. Biblia mówi tylko "Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie." (Rzym 12,18 BW).
Biblia nie mówi że mamy się niepozwolić zranić innym. Biblia w ogóle nie kładzie nacisku na sferę zabezpieczania się przed innymi ludźmi.
Biblia jednak wyraźnie stwierdza, że mamy wszystkim przebaczać (zarówno wierzącym i niewierzącym), błogosławić i nie pozwolić diabłu nas zamknąć w nienawiści do drugiego człowieka.
Zranienia zdarzają się przez całe życie i zawsze może je wyleczyć Bóg, tylko że wpierw trzeba otworzyć Mu drogę do tej części serca poprzez przebaczenie winowajcy - to może zrobić wyłącznie zraniona osoba.
Gdy już jesteśmy gotowi, by Bóg uzdrowił nasze zranienia, warto „przerobić” na modlitwie parę spraw, żeby uzdrowienie było głębokie i trwałe (oprac. wg. Derek Prince - "Rejection"):
  1. 1. Określ to zranienie (możesz spisać je na kartce).
  2. 2. Zrozum siebie, daj się sobie wypłakać.
  3. 3. Przemyśl ofiarę Jezusa, to co ci ona daje w odniesieniu do tego zranienia.
  4. 4. Zdecyduj, że przebaczasz (tu możesz też podrzeć kartkę).
  5. 5. Zrezygnuj z goryczy, urazy, nienawiści i buntu, a następnie wyrzeknij się ich.
  6. 6. Zaakceptuj fakt, że ty jesteś zaakceptowany przez Jezusa Chrystusa
  7. 7. Zaakceptuj siebie, to kim jesteś. Zbuduj na nowo swoją tożsamość i znajdź swoje miejsce w Ciele Chrystusa.
Poniżej jest lista cech, które musi spełniać wspólnota lub kościół lokalny, by można się było z nimi bezpiecznie połączyć:
  1. Czy szanują i wielbią Jezusa Chrystusa?
  2. Czy szanują autorytet Pisma Świętego?
  3. Czy dają miejsce Duchowi Świętemu, by mógł On się poruszać w wolności?
  4. Czy mają ciepłe, przyjazne nastawienie do innych osób?
  5. Czy starają się działać na podstawie wiary w życiu codziennym?
  6. Czy budują w swojej grupie relacje międzyludzkie, które sięgają poza udział w nabożeństwach?
  7. Czy zapewniają ludziom opiekę pasterską, która zaspokaja wszystkie uzasadnione potrzeby
  8. Czy są otwarci na budowanie relacji z innymi grupami chrześcijańskimi?
  9. Czy czujesz się swobodnie i „jak w domu”, gdy jesteś pośród nich?
Módl się i proś Boga o kierunek. Nie ma idealnych grup – a nawet gdyby taka gdzieś istniała, to w chwili gdy ty, będąc niedoskonałym, dołączasz do doskonałej grupy – sprawiasz, że już dłużej nie jest ona doskonała.
opracowane przez otwarteniebo24.pl na podstawie kursu o odrzuceniu - Derek Prince www.derekprince.org

Komentarze

Popularne posty