Kryzysy i cierpienie jako szansa dla człowieka

Zmiany nie przychodzą same. Jedna z definicji szaleństwa brzmi: Myśleć i robić to samo czekając na zmiany. Jak zatem rozpocząć zmianę? Jak wyruszyć ku uzdrowieniu swej duszy? Kryzysy i cierpienie są wielką szansą dla człowieka, dlatego nie zabierajmy ludziom ich kryzysów. Feniksy rodzą się z popiołów. W kryzysie może bowiem dotrzeć do człowieka bolesna, "naga" prawda duszy, która konfrontuje go z pustką, jaką tam znajduje. I ta pustka staje się dręcząca, nie dając człowiekowi spokoju zmuszając niejako, by coś z tym zrobić. 

Posłuchajmy Martina Bubera, który trafnie opisuje taki stan: "Czasem, gdy człowieka wyobcowanego między Ja i światem przenika dreszcz, przychodzi mu na myśl, że jest coś do zrobienia. Tak jak ty, gdy w złą noc leżysz udręczony snem na jawie - rozpadły się wały ochronne i zieją otchłanie - i nagle spostrzegasz w udręce, że jest jeszcze życie, że musisz tylko do niego dotrzeć, ale jak, jak? - i tak człowiek w chwilach namysłu: drży, zastanawia się, nie widzi kierunku. 

Może on jednak zna kierunek - na samym dnie - niekochaną wiedzę głębi, kierunek zawrócenia, wiodący ponad ofiarę (...) Popatrz na moje nędzne Ja! Muszę ci wyznać: jest puste i cokolwiek czynię w sobie, czegokolwiek doświadczam i cokolwiek użytkuję, nie przedostaje się do jego nory. Nie chciałbyś przywrócić ładu między mną a tamtym, żeby odeszło i żebym ozdrowiał?" (M. Buber, Ja i Ty, s.84.).

Komentarze

Popularne posty