Niewiara a duch grecki. Wykład – Szkoła Uwolnienia pt. Przeznaczeni, by zwyciężać – styczeń 2018 r.
1. Mądrość
grecka – filozofia i stojący za nią duch grecki
Kultura grecka oraz
jej „mądrość” oparta na filozofii, której przedstawiciele (od
Talesa z Miletu, po Platona i Arystotelesa) wywarły potężny wpływ
na umysłowość ludzi. Filozofia jako umiłowanie mądrości (fileo
sophia) oparła się na rozumie i zmysłach jako głównych źródłach
poznania ludzkiego, stając w opozycji do wszelkiego teistycznego
myślenia. Jeden z największych, a mianowicie Platon (uczeń
Sokratesa) przyjmował idealistyczny (dualistyczny) obraz
rzeczywistości, z prymatem świata nie-zmysłowego, ponadnaturalnego
świata idei, wyższego i nadrzędnego w stosunku do bytu rzeczy
materialnych, które co prawda brały początek z owego świata idei,
ale były zaledwie „cieniami”, odbiciami idei (np. idea konia a
konkretne konie). Platon nie odrzucał istnienia Boga, ale sprowadził
Go do najwyższej idei Dobra jako demiurga (budowniczego świata),
który tworzył go z zasobów świata idei (które były prawzorami
rzeczy tworzonych) oraz wiecznej materii. Ten Platoński bóg nie
jest zatem Stworzycielem świata, a cała jego konstrukcja
filozoficzna jest na wskroś racjonalna, choć są w niej
„przebłyski”i tęsknoty za lepszym i idealnym światem, gdzie
nie ma zła ani niedoskonałości.
Ekspansja tej
kultury, która lansowała mądrość ludzką opartą na rozumie i
zmysłach, zaczęła się po najeździe Aleksandra Wielkiego
(wychowanka filozofa Arystotelesa – IV w. p.n.e.) na Bliski Wschód,
co sprawiło, że podbite narody przyjmowały grecki sposób myślenia
wraz z językiem greckim, co zwie się procesem hellenizacji. Dotknął
on wszystkie podbite narody, w tym także naród żydowski, który
przyjmował grekę wraz z jej filozofią.
Na czym bazowała
mądrość grecka? Kiedy mówimy o greckiej filozofii – mądrości
Greków – to trzeba sobie uświadomić, że opierała się ona w
całości na człowieku, na jego władzach poznawczych, głównie na
rozumie i wiedzy intelektualnej. Przykładem i wzorem filozofa był
Sokrates, który nawet w sferze poznania wartości duchowych i
etycznych (dobro i cnoty etyczne takie jak dzielność, uczciwość,
szlachetność, sprawiedliwość, etc.) stosował rozum i rozumowanie
jako sposób na poprawę swojej kondycji ludzkiej – stanie się
lepszym. Jego intelektualizm etyczny głosił, iż poznanie idei
(pojęcia), np. odwagi, sprawi, iż człowiek takim się stanie. W
tym systemie wiedza o dobru jest cnotą, natomiast niewiedza jest jej
brakiem. Zatem niewiedza nie tłumaczy i nie usprawiedliwia ludzkich
postępków, ale piętnuje je jako czyny osoby, która nie chce się
uczyć. Wiedza miała, w tym ujęciu, prowadzić do dobrych czynów.
Sokrates nie rozumiał wszakże, że przeszkodą na drodze ku
doskonałości etycznej człowieka (dobra) jest zepsuta przez grzech,
upadła natura człowieka, która sprawia, że „nie rozumiem
własnych czynów. Robię nie to, czego chcę, lecz to, czego
nienawidzę.(…) nie mieszka we mnie, to jest w moim ciele, dobro.
Bo chociaż odczuwam pragnienie dobra, wykonania tego, co dobre –
brak. Nie czynie dobra, którego chcę, lecz popełniam zło, którego
nie chcę. Jeśli jednak czynie to, czego nie chcę, to już nie
czynie tego ja, lecz grzech, który mieszka we
mnie.”(Rzym.7,15,18-20).
Mądrość grecką
trafnie opisuje święty Paweł w I Kor.1,20-25. Twierdzi on, że dla
Greków (ich umysłowości) Bóg Biblii, wiara weń oraz głoszona
Ewangelia o zbawieniu i Zbawicielu są głupstwem. Grecy wszystko
bowiem odnosili albo do zmysłów, albo do umysłu i z tego punktu
widzenia oceniali teorie, poglądy oraz wierzenia. Odrzucali
wszystko, co z jest sprzeczne z rozumem. Byli ciekawi różnych
„nowinek” światopoglądowych (Dz. Ap.17,21), lecz kiedy ich
rozum nie pojmował czegoś, odchodzili, uznając prawdę za fałsz
albo wręcz za absurd. W taki też sposób potraktowali świętego
Pawła na Aeropagu w Atenach greccy filozofowie, przedstawiciele
szkół filozoficznych – stoickiej i epikurejskiej, do których
próbował dotrzeć z Ewangelią. Mimo, iż głosił im w mądry i
nietypowy sposób o „nieznanym Bogu”, dla którego wystawili
jedną ze świątyń w panteonie swoich bóstw rodzimych, to kiedy
doszedł do prawdy o zmartwychwstaniu, ich umysł odrzucił ją, bo
nie mógł tego w żaden sposób pojąć. Bowiem śmierć zbawcza i
zmartwychwstanie człowieka, który jednocześnie był Bogiem, była
dla ich „mądrości” skandalem intelektualnym. Te prawdy
przekraczały granice rozumu. A jako iż rozum był ich bogiem,
większość z nich odchodziła, bo rozum człowieka pełny ludzkiej
mądrości musiałby ugiąć się i uklęknąć, abdykować przed
Kimś większym. Dlatego tylko co niektórzy byli w stanie uwierzyć
i uznać granice swojej umysłowości, granice rozumu ludzkiego, poza
którymi uaktywnia się serce i wiara. W przypadku głoszenia Pawła
tylko dwie osoby z „szacownego grona filozofów” są wspomniane
jako te, które uwierzyły: Dionizy Areopagita oraz kobieta imieniem
Damaris (Dz. Ap. 17,33-34).
Jak ocenił to
zjawisko Lew Szestow: „rozum nałożył na człowieka kajdany”,
choć samemu człowiekowi „racjonalnemu” wydaje się, że jest
niezależny, samowystarczalny oraz wyzwolony z „pęt”, gdyż może
oprzeć swoje życie na rozumie, jak na bazie i ostoi pewności.
2. Filozofia a
duch grecki
Dlaczego mądrość
grecka (filozofia) ma taki niezwykły, negatywny wpływ na człowieka,
stanowiąc główną barierę na drodze do zbawczej wiary?
Odpowiedź sięga do samego sedna – do duchowych korzeni stojących
za filozofia grecką. Za tą umysłowością stoi bowiem duch
grecki, który jest duchem niewiary. O duchu greckim możemy
przeczytać w Ks. Daniela 2,32-39, gdzie opisany jest olbrzymi posąg.
Brzuch i biodra tego posągu wykonane są z miedzi i reprezentują
mocarstwo greckie pod panowaniem Aleksandra Macedońskiego. Trzeba
zauważyć, że nieprzypadkowo Grecja ukazana jest jako ta część
posągu, gdzie mieszczą się narządy rozrodcze, co wskazuje tylko
na fakt, iż kultura grecka wraz ze swoją filozofią była
najbardziej reprodukcyjną kulturą w historii ludzkiej. Faktycznie,
hellenizacja wywarła ogromny wpływ nie tylko na Żydów, ale przede
wszystkim na umysłowość Europy. Miała także niszczący wpływ na
chrześcijaństwo w Europie, kiedy to zaczęto „rozwadniać”
Ewangelię i Słowo Boże filozofią greckich filozofów (głównie
Platona i Arystotelesa), przykładając kategorie ich systemów
filozoficznych do prostych prawd duchowych.1
Owa „intelektualizacja” wiary i sfery Objawienia sprawiła ich
wypaczenie oraz odcięcie od zasilania Ducha Świętego, który znowu
został zdominowany przez ludzki rozum i jego ograniczone miary, tak
wrogie nieograniczoności wiary. Dlaczego? Ponieważ stał za nią
duch grecki, który ma swoją genealogię w ogrodzie Eden, a
mianowicie w drzewie poznania dobra i zła. Konsekwencją spożywania
z tego drzewa jest dominacja duszy człowieka wraz z rozumem w roli
głównej. Rozum został „ubóstwiony”. Umysłowość, która
odcięła się od drzewa życia, od Boga, Dawcy życia, popadła w
grzech niezależności, samowystarczalności – polegania tylko na
człowieku oraz jego zdolnościach umysłowych. Popadła w
bałwochwalstwo opisane tak precyzyjnie przez świętego Pawła w
Liście do Rzymian 1, 18-28. „Mnożąc wątpliwości,
stali się w końcu niezdolni do trafnego osądu. Na bezmyślność
ich serc nałożyło się ponadto zaślepienie.
Podając się za mądrych, właściwie zgłupieli.
Zastąpili przy tym
chwałę nieśmiertelnego Boga podobizną śmiertelnego człowieka
(…), ci właśnie, którzy Bożą prawdę
zamienili w fałsz i z
nabożną czcią służą stworzeniu zamiast Stwórcy, godnemu chwały
na wieki.”(Rzym.1,
21-25)
W
tym fragmencie mamy trafną charakterystykę ducha greckiego, który
żywi ducha niewiary. Oto
główne cechy ducha greckiego:
1.
Sceptycyzm – pogląd powstały
w Akademii Platońskiej (np. Pyrron z Elidy, Sekstus Empiryk).
Postulował wątpienie we wszystko – zarówno świadectwa zmysłów,
jak i rozumu, gdyż nie istnieje (wedle sceptyków) żadne kryterium
prawdy. Można orzekać tylko w prawdopodobieństwach. Dla sceptyków
wystarczą tylko rozważania, bez dochodzenia do twierdzeń.
Rzeczywistość – zarówno naturalna, jak i ponadnaturalna – jest
niepoznawalna, a zatem należy zawiesić wszystkie sądy o niej
(afazja). Taka postawa intelektualna prowadzić miała do ataraksji –
spokoju duszy, czegoś w rodzaju umysłowości hinduskiej, jako
dystans do rzeczywistości i własnych emocji. To stanowisko sprawia
„fałszywy” spokój wewnętrzny porównywalny do stanu apatii,
która jest jednostką chorobową w psychiatrii (bliską depresji).
Ciągłe zwątpienie wciąga człowieka w ciemną otchłań duchowej
pustki i tego, co św. Paweł nazywa „niezdolnością do trafnego
osądu”. Sceptycyzm uznano w erze nowożytnej za cnotę
(Kartezjusz), lecz tak naprawdę prowadzi on do ogromnego
spustoszenia, gdyż człowiek poszukuje prawdy jak fundamentu, na
którym może budować swój światopogląd.
2. Racjonalizm –
(ratio=rozum; rationalis=rozumny, rozsądny) – akcentuje rolę
rozumu i rozumowania (logiki) w zdobywaniu wiedzy i poznania; jest to
silne przekonanie o sile i możliwościach poznawczych rozumu
ludzkiego.
Filozofia
grecka była na wskroś racjonalistyczna. Nawet idealistyczna
koncepcja obiektywnego i transcendentnego bytu idei (pojęć)
odwoływała się do możliwości ich rozumowego poznania przez
rozumną część duszy człowieka. Racjonalizm człowieka po upadku
rozwija w nim postawy samowystarczalności i niezależności od
żywego Boga, Stworzyciela człowieka. Prowadzi do łańcucha
grzesznych postaw: bunt--->samowola rozumu
(ego)---→pycha--→władza (dominacja nad drugim człowiekiem;--→
postawa „nad”)--→Rozdwojenie umysłu (dysonans między sercem a
głową).
W
tym sensie racjonalizm, biorący swój początek w drzewie poznania
dobra i zła, a kontynuowany i przejawiający się w filozofii
Greków, ma swoje duchowe „zaplecze”, gdyż prowadzi do
rozerwania porządku, jaki był ustanowiony przez Boga odnośnie
człowieka, a mianowicie prymatu Ducha Bożego w duchu człowieka,
następnie podległość im duszy człowieka (w tym także rozumu
ludzkiego) oraz ciała. Rozum miał być sługą we wnętrzu
człowieka, a nie panem. Przekierowanie tego Bożego porządku
spowodowało zamieszanie oraz tragiczne konsekwencje w postaci
rozerwania związku między duchem a duszą (dualizmu między wiedzą
a wiarą – Objawieniem). Od tego czasu człowiek poniósł ogromne
straty w postaci śmierci duchowej i funkcjonowania tylko w obrębie
„cielesnej” duszy, która raz skłaniała się do poszukiwań
sfery duchowej, to znów popadała w niskości i uwikłania
„przyziemia” (obraz jaskini Platona jest celną ilustracją tego
stanu)2
Dlaczego racjonalizm może być groźny?
Dlatego, że: 1. Samowolny rozum zwraca się przeciwko Bogu i zwraca
się tylko do stworzenia (Rzym.1,25), nie rozpoznając obecności
Stworzyciela oraz zależności stworzeń od Niego; 2. Zamienia fałsz
w prawdę i odwrotnie – rozum, który ma być „światłem” i
źródłem mądrości (jak twierdzą filozofowie), sprawia
bezmyślność i zaślepienie serca (Rzym.1, 21); 3. Odrzuca
Objawienie jako obszar wiary, który z definicji jest zdeprecjonowany
jako „głupota”, gdyż rozum nie pojmuje sfery Ducha Bożego,
sfery nadprzyrodzonej. Tak postępuje człowiek „zmysłowy”,
który redukuje siebie do rozumu i racjonalności umysłowej. Jest on
przeciwieństwem człowieka duchowego, zrodzonego powtórnie do życia
w Jezusie Chrystusie (I Kor. 2,14-15); 4. Człowiek bez Bożego Ducha
(np. filozof, intelektualista) nie potrafi zrozumieć samego siebie,
gdyż jesteśmy pozbawieni świadomości swojego prawdziwego
pochodzenia, przeznaczenia, sensu naszego bytowania na ziemi oraz
tożsamości i wartości. Tworzymy sobie zatem wizerunki samych
siebie na podstawie naszych zewnętrznych działań, porażek i
sukcesów, a te podlegają ciągłej zmianie powodując uzależnienie
naszego życia emocjonalnego od zewnętrznych i zgoła niepewnych
wpływów. Nasze istnienie i wartość możemy zrozumieć tylko w
Jezusie Chrystusie, który jest alfą i omegą, oraz w Bogu – Ojcu,
który przeznaczył ludzi do synostwa; 5. Powoduje zgubne teorie i
„wiary”, takie jak np. scjentyzm głoszący, że jedyną drogą
do wiedzy wiarygodnej i prawdziwej jest nauka, która może „zbawić”
ludzkość z jej problemów egzystencjalnych, itp.; pogląd ten
odrzucał wszelkie inne formy poznania, np. aksjologię, wiarę, itp.
jako „nienaukowe”, co przyczyniło się do utrwalenia pewnego
stereotypu człowieka światłego jako wolnego od „przesądów”,
a tymi była wiara i wszystko, co zostało zakwalifikowane jako
„nienaukowe”.
Racjonalizm
zatem jako mądrość ludzka, kiedy sprzeciwia się Bogu, staje się
mądrością demoniczną – pełną pychy, egocentryzmu, rywalizacji
i niezdrowych ambicji i zazdrości (np. uczelnie jako miejsce karier
naukowych), itp. Mądrość, której źródłem jest Duch
Chrystusowy, jest całkiem innego gatunku – pełna miłosierdzia,
łagodności, wspaniałomyślności, niestronniczości, szczerości.
3. Humanizm –
jako antropocentryzm sytuuje
człowieka w centrum. Aby tak się stało, człowiek musi wpierw
zdetronizować Boga i sam wprowadzić się na to miejsce. Tak pojęty
humanizm, jako uwielbienie człowieczeństwa, ma swoje korzenie
lucyferyczne, gdyż to Lucyfer jako pierwszy próbował zająć
miejsce równe Bogu i zagarnąć Jego chwałę i uwielbienie. Dlatego
liczba 666 oznacza liczbę człowieka, a jednocześnie imię bestii
(por. Obj. Jana 13,18), co oznacza, że człowiek zbuntowany
przeciwko Bogu, człowiek, który wbił się w pychę i chce być Mu
równy, może stać się „opętany” i w charakterze stać się
podobny do bestii3
Liczba 6 oznacza rebelię człowieka wobec Boga, obsesję na punkcie
samego siebie (swojego „ja”), zamiast oddawania chwały Bogu;
jest to także liczba pychy, odstępstwa i samo -wywyższenia,a także
braku odpoczynku i wytchnienia duchowego.
Humanizm
ma swoje korzenie w historii upadku, a w filozofii greckiej znalazł
swój pełny wyraz. Protagoras z Abdery (V w. p.n.e.), który
wypowiedział znamienne zdanie: „Człowiek
jest miarą wszystkich rzeczy istniejących, że istnieją, nie
istniejących, że nie istnieją.”
Humanizm
jest silnie powiązany z duchem anty-Chrysta, gdyż racjonalna
teologia oparta na człowieku doprowadziła w pewnych kręgach (np.
niektóre kręgi biskupstwa Kościoła Anglikańskiego, którzy
twierdzą, że Jezus nie zmartwychwstał fizycznie4)
do „przeinaczenia” Ewangelii, odrzucenia objawionych prawd
Biblii.
Najciekawsze
jest to, że wróg, przez ideologię humanizmu5,
wykrzywił przesłanie Ewangelii, którego sednem jest odkupienie i
zbawienie zagubionego i grzesznego człowieka od jego godnego
pożałowania stanu, do jakiego doszedł o własnych siłach, radząc
sobie bez Boga i będąc wrogi wobec Niego. „Bóg
tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy,
kto w Niego wierzy, nie zginął (na wieczność), lecz miał życie
wieczne”(Ew.
Jana 3, 16). To jest prawdziwy humanizm – człowiek tak cenny i
ukochany przez Boga-Ojca, że Ten nie wzbrania się posłać swojego
Syna na ziemię, by zapłacił cenę za naszą ludzka głupotę, by
wykupić nas z rąk i kłamstw przeciwnika, który oszukuje ludzi i
stawia Boga w pozycji oskarżonego, choć to sam przeciwnik jest
sprawcą zła w świecie.
Duch
grecki rozpanoszył się w Europie poprzez przyjęcie tych wyżej
wymienionych postaw. Chrześcijaństwo, od 3 wieku naszej ery (za
czasów Konstantyna Wielkiego), kiedy odłączyło się od korzeni
żydowskich, weszło pod prymat Rzymu oraz Grecji. Grecki sposób
myślenia w kategoriach filozofii greckiej (poprzez Platona i
Arystotelesa, stoików, itp.) przeniknął do nauk pierwszych Ojców
Kościoła6
i wywarł niezwykły wpływ na interpretację Biblii, wypaczając jej
prosty dla wiary przekaz. Racjonalizacja Biblii oraz jej „ulepszenie”
poprzez kategorie filozofii greckiej było przysłowiową
„niedźwiedzią przysługą” dla chrześcijaństwa, wypaczającą
proste, a głębokie prawdy wiary oraz „głupstwo” zwiastowania
Chrystusa ukrzyżowanego (I Kor.1, 21-25).
Duch grecki stał się czymś na kształt konia trojańskiego, który
przeniknął do chrześcijaństwa w Europie i rozsadził je od
środka, pozbawiając je prawdziwej wiary oraz mocy, która była
obecna w pierwotnym Kościele, opisywanym przez Dzieje Apostolskie.
Z
własnego doświadczenia jako osoby z filozoficznym wykształceniem
(dr filozofii) mogę poświadczyć, że byłam głęboko skażona
duchem greckim oraz jego mądrością, która prowadziła mnie na
manowce nędzy duchowej. Zorientowałam się w moim kierunku życia
dopiero z momentem spotkania Jezusa Chrystusa, który otworzył mi
oczy duchowe i wyrwał mnie z owej duchowej ślepoty. Nie byłam
wówczas świadoma, dokąd tak naprawdę zmierzam, a była to droga
„zatracenia”. Z chwilą nowego narodzenia z Ducha Bożego, gdy
Pan Jezus stał się moim Zbawicielem i Panem, doświadczyłam
różnicy, jaka jest pomiędzy drzewem poznania a drzewem życia7.
Drzewo życia to życie wieczne dane tym, którzy zawierzyli Jezusowi
Chrystusowi i Jego doskonałej sprawiedliwości i usprawiedliwieniu
(Rzym.3, 22-26). To życie (wieczne życie duchowe – zoe) jest w
Jezusie Chrystusie, który jest owym drzewem życia. Wyrafinowane i
ambitne myślenie filozofów jest niczym wobec doświadczenia Bożego
pokoju, sprawiedliwości (wolności od winy i kary – uniewinnienie)
oraz radości i miłości, które zaczynają wypełniać wnętrze
człowieka prawdziwie wierzącego i ufającego Jezusowi. Od tego
czasu znam wyższość miłości Boga oraz sfery ponadnaturalnej nad
myśleniem oderwanym od tego doświadczenia oraz mogę szczerze
wyznać: „Czego
oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, i co ludziom
nawet na myśl nie przyszło
to Bóg przygotował tym, którzy Go kochają.”(I
Kor. 2, 9)
„Jezus
Chrystus, który cały oddał się dla człowieka godny jest tego by
poświęcić mu nie tylko sferę myśli, domenę filozofów, ci
odważyli się (…) myśleć o Tym, Który nie tylko najbardziej
daje do myślenia, ale też najbardziej jest tego myślenia
godny.”(…), ale przede wszystkim kochać Go z całego serca.”8
Cd.
na temat związku pomiędzy duchem greckim a niewiarą
1W
taki sposób próbowano „uatrakcyjnić” chrześcijaństwo dla
elit intelektualnych. Przykładem takich zabiegów jest filozofia
świętego Tomasza z Akwinu, która w całości zainspirowana
została filozofia Arystotelesa.
2Alegoria
jaskini wedle Platona przedstawia ludzi siedzących w ciemności i
przymocowanych kajdanami do jej podłoża. „Śledzą na ścianie
jaskini „grę” cieni (istny teatrzyk cieni), sugerujący
istnienie czegoś pięknego i pełnego światła poza nią, ale w
jakiś sposób niedostępnego dla nich. Zdaniem
Platona taka jest sytuacja człowieka, który żyje w świecie
pozoru, prowadzi pustą egzystencję bez wartości i celu, jego
wiedza jest uronieniem. Ale ów człowiek ma szansę wyzwolić się
z kajdan wyjść na światło dnia może osiągnąć prawdę i
radość swojego życia i właściwy sens – wysiłkiem duszy,
którą określał jak nieśmiertelną i należącą do świata
wiecznego a nie zmiennego i przyobleka się w wiele ciał (idea
reinkarnacji – wędrówki dusz po śmierci celem udoskonalenia
się), wiedzie wiele ziemskich żywotów, (...), cielesna śmierć
nie jest, więc dla niej złem, ale powrotem do prawdziwego życia,
czyli do świata
idei.”(http://sciaga.pl/tekst/14482-15-idee_platonskiej_jaskini_i_jej_wspolczesne_interpretacje)
W
tym obrazie ukazana jest mizerna egzystencja człowieka uwięzionego
poprzez pożądliwości duszy i ciała w świecie nie-bytu, cieni,
iluzji prawdziwej rzeczywistości. Drogą wyzwolenia – wedle
Platona – jest prymat i trzymanie się rozumnej części duszy.
Ona prowadzi człowieka do poznania prawdy (wiedzy o wyższym i
doskonałym świecie idei). Mimo pozornych podobieństw jest to inna
droga wyzwolenia niż ta proponowana przez Boga Biblii, a mianowicie
przez wiarę
w Boży plan zbawienia w Jezusa – Mesjasza. Wiara
przez łaskę, bez zasług i uczynków człowieka (por. List do
Efezjan 2, 8-9).
3Nie
trzeba daleko szukać. Ostatnia wojna światowa oraz nazizm i
hitleryzm ukazały oblicze człowieka-bestii, który depcze i
bestialsko morduje innych ludzi, co wychodzi poza ramy wszelkiej
normy zarówno w świecie przyrody, jak i w świecie społecznym.
Religia Hitlera to anty-Boża, anty-chrześcijańska religia
Lucyfera.
4Jedną
z cech ducha anty-Chrysta jest twierdzenie, że Jezus Chrystus nie przyszedł w ciele – jako prawdziwy człowiek… i prawdziwy Bóg.
5Por.
mój artykuł pt. PRZESŁANIE CHRZEŚCIJAŃSTWA
BIBLIJNEGO WOBEC HUMANIZMU. HUMANIZM JAKO IDEOLOGIA CZŁOWIEKA
UPADŁEGO, [w:] New'07 Nauka-Etyka-Wiara, Rogów
2007
r.(http://www.chfpn.pl/index/?id=66f041e16a60928b05a7e228a89c3799)
6Np.
Klemens z Aleksandrii (ok.2 w.n.e) twierdził, że filozofia grecka
to tyle, co Stary Testament dla Żydów, którzy uwierzyli w
Chrystusa; rozróżniał
dwa rodzaje chrześcijan: zwykłych wierzących i „doskonałych”
lub „gnostyków”, którzy swoją wiarę definiowali poprzez
filozofię Klemens tłumaczył istotę Trójcy poprzez
pryzmat nauk platońskich.
Filon z Aleksandrii – żydowsko-grecki
pisarz żyjący w czasach Jezusa próbował łączyć Platona ze
Starym Testamentem; Filon
uprawiał alegorezę, czyli wyjaśniał Biblię (w greckim
przekładzie Septuaginty) alegorycznie, szukając w niej ukrytych
treści filozoficznych.
7Moje
świadectwo nawrócenia i wiary opisałam m. in.:1.
http://bezscian.pl/2016/03/elzbieta-filozof-znaczy-milujacy-madrosc/;
na swoim blogu: Co to znaczy być prawdziwym filozofem? Odejście od
drzewa poznania ku drzewu
życia:http://elastawnicka.blogspot.com/p/swiadectwa-wysuchanych-modlitw.html
8
Tadeusz Gadacz w wstępie do książki Xaviera Tilliette, Chrystus
filozofów.
Komentarze
Prześlij komentarz